wtorek, 14 października 2014

Skrzydła

„Najważniejsze co możesz dać dziecku, to skrzydła i korzenie”.

Znajoma ostatnio zapytała z uznaniem „A Maks to gra na pianinie?” Odpowiedziałam pół żartem pół serio „Wiesz, my jesteśmy takimi zakompleksionymi rodzicami, którzy katują dzieci swoimi niezrealizowanymi ambicjami”. Bo jaki jest odbiór społeczny tego, że mój niespełna ośmioletni syn od trzech lat regularnie uczy się grać na pianinie, grać w szachy, tenisa, piłkę nożną, pływać i angielskiego? A od roku uczy się żeglarstwa? Toż to wyścig szczurów w czystej postaci! „Zamęczysz dziecko!” itp. itd.

Także ten tego, mam inne zdanie, z którym można się oczywiście nie zgodzić. Jest ono moje i męża mego, i niech pozostanie. Dzieci nie wyglądają na przemęczone, a raczej na wysportowane, zdrowe, pewne siebie, obyte i odważne.

Ojciec Andre Agassiego zaczął trenować syna, jak ten był tylko w stanie utrzymać rakietę. Kiedy w końcu zaczął grać w tenisa, wykonywał codziennie 5000 odbić piłeczki. Mając pięć lat trenował już z profesjonalistami. Tiger Woods przygodę z golfem rozpoczął gdy jeszcze nie umiał chodzić.

Dlaczego właśnie tak? Zdecydowaliśmy, że w życiu ważny jest sport, znajomość matematyki, języków i nawyk czytania książek (głód uczenia się). To są skrzydła ode mnie dla moich dzieci. Tyle mogę dać oprócz bezgranicznej miłości, wsparcia, zrozumienia i pełnej tolerancji. „Synku będziesz wielkim człowiekiem” mówiły matki Karola Wojtyły i Franka Sinatry do swoich synów.

Haniu i Maksiu, będziecie wielkimi ludźmi!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się ze mną swoją opinią. Dziękuję