niedziela, 19 października 2014

Chcę Cię wkurzyć i wiem, że mi się to uda.

Nie masz pojęcia o swoich finansach osobistych!

Wiem, że jesteś zielona w tych sprawach, chociaż masz konto w banku, kartę do tego konta, dostajesz co miesiąc przelew z wynagrodzeniem, wydajesz rozsądnie, oszczędzasz co nieco! Great! Ale to ciągle nie jest to co powinno.


Moja historia z finansami rozpoczęła się w burzliwych okolicznościach. Przyszedł taki dzień, kiedy powiedziałam mężowi "My way or highway", czytaj: albo prostujesz swoje życie pozamałżeńskie, albo spadaj! Tak czy inaczej, stanęłam tego dnia przed wizją absolutnej niezależności finansowej. Koniec z łączonymi przychodami, zarządzaniem finansami przez męża, nieznaną przyszłością, właśnie tą finansową.

Dzisiaj łatwo mi o tym mówić, ale wtedy to był koszmar. Najgorsze w całej tej sytuacji było to, że nie jestem prostą dziewczyną z podstawowym wykształceniem. Mam na koncie świetną karierę zawodową, dobre przychody, uniwersyteckie wykształcenie, światowe poglądy i studia doktoranckie na SGH. Nie wiedziałam wtedy nic o finansach osobistych. Nic, kompletnie nic. Edukacja szkolna, czy nawet akademicka ni jak się ma do życia, czego byłam najlepszym, a może właśnie najgorszym przykładem.

Tym postem inauguruję cykl o finansach osobistych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się ze mną swoją opinią. Dziękuję