sobota, 31 stycznia 2015

Słowa na D... detoks i dywersyfikacja

Pamiętam bardzo dobrze co czułam, gdy przestałam pracować na etacie. Pierwszy przejazd przez miasto w środku dnia i... "Tyle się zmieniło! Jest to, tamtego już nie ma. Niewiarygodne!" Drugie znamienne uczucie, a raczej lęk "Czy ja mogę tutaj być o tej porze?" 


Całe swoje zawodowe życie pracowałam u kogoś. Zawsze ktoś inny mówił mi co mam robić, a czego nie, w jakim czasie i gdzie. W zamian dawał mi jedzenie i spanie oraz ułudę wpływania na coś, zmieniania czegoś, a z czasem nawet poczucie wartości. Każdego dnia, jak ten chomik wchodziłam do swojego kółka i kręciłam. Przerwa na obiad, kręciłam dalej. Koniec, transport, kolacja, spać itd. Dziwnie brzmi? To Ciebie nie dotyczy - tak sądzisz? Bo to inaczej wygląda, jak jesteś w tym chomiczym kole, a inaczej, jak już stoisz z boku.

Moje wspomnienia z pierwszych dni na wolności były podszyte lękiem. Zamiast wypoczywać, zbierać siły i pomysły na dalsze życie, ja się bałam i histerycznie nie mogłam przestać działać. Robić, robić, robić... to umiałam bardzo dobrze. Przestać? Ale jak to się robi? Jak można przestać coś robić? Detoks, bo tak nazywam długie miesiące odtajania, oswajania się z wolnością, tym, że mogę robić co chcę. Tylko co robić? Czego ja właściwie chcę? Przecież do tej pory ktoś inny wyznaczał mi zadania, chociaż niby miałam wpływ na to co się dzieje w tej cudzej firmie.

Tak się dzieje, gdy nie dywersyfikujesz. Gdy uzależniasz się życiowo, mentalnie, finansowo, zawodowo od jednego. Bo co wtedy, gdy wypada z Twojego życia coś co zajmowało 80% miejsca? Ciężko jest potem załatać taką dziurę.

Pracujesz na etacie - Ok, ale niech ta praca nie wypełnia Ci całego życia. Znajdź czas na pasję, nowych znajomych, okazje do wyjścia z domu wieczorami, nowe hobby na weekend, dodatkowe zlecenia na wypadek zwolnienia. Porozmawiaj o pracy zdalnej, home office 2 dni w tygodniu. Poczuj, że to Ty kierujesz swoim życiem. Zafunduj sobie kilka fajnych chomiczych kółek, do których wchodzisz kiedy chcesz.

Nie uzależniaj swojego bytu od jednego źródła finansowania. Znam mnóstwo przypadków, gdy ludzie są jak niewolnicy, bo mają kredyt na mieszkanie, samochód, określony standard życia i... jedną pensję na to wszystko. Można z nimi robić co się chce. Są tak ściśnięci, że zrobią wszystko, absolutnie wszystko, aby to utrzymać. To uwłacza człowieczeństwu, to uwłacza godności. Nigdy do tego nie doprowadź. Pracuj nad alternatywnymi źródłami przychodów. Internetowy sklep, dodatkowe zlecenia, pisz książki, otwórz chociaż przysłowiowy jarzyniak. Na to chyba nie masz zakazu konkurencji w umowie o pracę? Zacznij myśleć jak biznesmen.

Prowadzisz swoją firmę. Ciągle o niej myślisz, ciągle coś robisz, Twój czas się elegancko rozciąga, bo ciągle jest coś do zrobienia. Dochodzi do tego, że nie pracujesz tylko, gdy śpisz. I znowu - dywersyfikuj. Prawdopodobieństwo, że biznes się nie powiedzie jest takie samo, jak zwolnienie z pracy. Szukaj okazji, otwieraj kolejne biznesy, wybieraj i kontynuuj z czasem tylko te, które zażarły. Miej kilka źródeł przychodów. Inwestuj zarobiony kapitał w kolejne biznesy, nieruchomości, czy choćby bezpieczne obligacje. Znajdź dobrego doradcę inwestycyjnego i zbuduj swój plan na budowanie majątku. Masz już dużo wiedzy i własnych doświadczeń, wejdź na wyższy poziom - planowania swojej zamożnej przyszłości. A potem skutecznie realizuj. 

Przestań się bać, zacznij myśleć i DZIAŁAĆ! To kolejne ważne słowo na literę D. Działanie - bez niego stoisz w miejscu. Stoisz i się boisz. Strach paraliżuje, wiem. Ale ty nie jesteś KAŻDĄ, KIMKOLWIEK. Ty jesteś mądra, silna i odważna. Zrób krok, a potem drugi, zerwij się do biegu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się ze mną swoją opinią. Dziękuję